Acapulco „Przymusowe wakacje od wakacji”

18 lutego 2013 / 12:53
jeden komentarz

Jak już wiecie jeden z osiołków w wigilijny wieczór się zbuntował i odmówił jakiejkolwiek współpracy. Problemem oczywiście nie był jego wrodzony upór, a zużyta skrzynia biegów, o czym więcej w testach.…

W Acapulco planowaliśmy zatrzymać się dłużej, ale z powodu awarii zrobiły się małe „wakacje od wakacji”. Czas oczekiwania na części był nieokreślony, a sukces serwisu niepewny wiec w dwa dni po Sylwestrze postanowiliśmy się podzielić na zespoły. Łukasz pojechał turystycznie na Jukatan, a ja oczekując na części żyłem rytmem miasta.

Acapulco to dawna stolica turystyczna Meksyku. Niestety statki turystyczne zaczęły omijać ten port i miasto straciło swoja dotychczasowa dynamikę. Zakwaterowany byłem w budget Hotelu Las Estreleas, pomiędzy serwisem Yamaha, a bistro Naturalito. W tym trójkącie bermudzkim spędzałem większą część dnia monitorując postępy reanimacji Tenery. Oczywiście w każdym z tych miejsc miałem nowego „przyjaciela”. W Hotelu dziadka Salvadora – świetne gadki o pogodzie i nie tylko. W Serwisie Yamaha Marcosa – nie dość, że podobno najlepszy mechanik w mieście to wyśmienity imprezowicz, co potwierdzam. A w Jadłodajni Jorge „Lolo” – kucharz z międzynarodowym doświadczeniem. Tu się odżywiałem pomiędzy treningami, a w wolnej chwili dyskutowaliśmy o kuchni światowej. Lolo zdradził mi kilka sztuczek jak przyrządzać meksykańskie wypasy. Można powiedzieć, że dzięki tym osobą poznałem Acapulco od kuchni!

Samo miasto, pomimo ze typowo turystyczne, swojego imprezowego charakteru nabiera dopiero w weekend. Dzięki znajomościom Marcosa, spotkaliśmy się z bractwem motocyklowym Hermandad Acapulco. Ten wieczór wspominam najlepiej. Na cotygodniowym zebraniu klubu zostałem przedstawiony i opowiedziałem historię oraz misję Volta Mudno. Projekt wszystkim się spodobał i zostałem bardzo dobrze przyjęty.

Przygotowując się do gier Capoeira w Salvadorze uzupełniałem codzienną rutynę treningową o zajęcia kickboxingu w nieodległej akademii. Tam przez przypadek poznałem Irlandczyka –Eamona, który również podróżował motocyklem (Yamaha Tenere XTZ 750) po świecie (jego przygody na www.theopenreturn.wordpress.com). Wspólnie wybraliśmy się na słynny pokaz skoków do wody – Acapulco Divers. Mężczyźni wykonują akrobacje skacząc z półek skalnych z różnych wysokości. Najwyższa ma 40m n.p.m. Trudność jest tym większa, iż swój lot muszą odpowiednio zaplanować, aby zmieścić się pomiędzy skałami kanionu lądując w wodzie, która ma jedynie 4m głębokości. Imponujące!

Podziel się:
Kategorie: Acapulco, Meksyk
 

Komentarz (1)

Wspierają nas